Ambar
PROLOG
Londyn; 21:30
Sara dokładnie szczotkowała włosy. Już od paru miesięcy nic się nie działo. Rani i Shahida to martwiło. Dziewczyna jednak wolała cieszyć się spokojem, nadrobić czas i zadbać o siebie. Ostatnie tygodnie spędzała na bieganiu po sklepach, malowaniu się i pisaniu swojego zielonego pamiętnika. Nie było w nim nic osobistego. Umieszczała tam po prostu swoje wyobrażenia o normalnym życiu. Skończyła czesanie. Wyglądała szałowo. Ale to dla siebie. Jej serce musi być zamknięte. Dla jej bezbieczeństwa.
Odłożyła szczotkę i wzięła do ręki zielony pamiętnik. Napisała, że chciałaby mieć rodziców, znajomych, i... kogoś bliskiego sercu. Jedynymi osobami, z którymi mogła rozmawiać byli Shahid i Rani. Ostatnio jednak stali się nerwowi. Cały KNUR martwił się brakiem ataków. Sara napsała jeszcze, jak bardzo pragnie normalnego życia. Zamknęła zielony pamiętnik i poszła spać.
Rankiem obudziła ją Rani i powiedziała: Saruś, masz wezwanie z centrali...
Wioska na południu Indii; 14.00
Natalia kończyła przygotowywać nową potawę. Nie miała rodziny. Od urodzenia szkolona na agenta. W jej własnym przekonaniu stworzona była do najwyższych celów. Na tym odludziu była czasem potrzebna w transporcie. "Marnuję się!" - pomyślała. Jednak wykazać mogła się tylko w gotowaniu. Była w tym świetna. Nauczyła się tego od tutejszych kobiet. Twierdziła, że jej potrawy to sztuka, jednak dla innych były "tylko" jedzeniem.
Do kuchni weszła Aish - jej opiekunka.
-Namaste malutka, co dziś jemy?
-Tradycyjnego kurczaka hinduskiego, ale trochę go zmiksowałam.
-Nie mogę się doczekać - uśmiechnęła się.
-Aish? - nieśmiało spytała Natka.
-Słuham?
-Zastanawiałaś się kiedyś jak to jest mieć normalne życie?
- Z miliard razy. Ale my mamy prawie normalne życie.
- No tak, ja gotuję, ty jesteś zaręczona z Saifem. Czasem chodzimy na święta do pobliskiej wioski. Ja sprzątam. Codziennie nadzorujesz transporty. Ja zmywam. Spotykasz się z Saifem. Ja siedzę w domu.
- Ej Nati, o co chodzi - zdziwiła się Aish.
- No sma powiedz, po co mi były te szkoły, sztuki walki, sposoby kamuflażu itp. których uczyłam się od urodzenia? Po to by siedzieć w tej dziiurze, zajmować się domem mojej opiekunki i czasem pilnować przejazdu transportu przez nasz sektor?
-Oh malutka, wiem, że ci ciężko, ale niedługo się to zmieni - Aish przytuliła nastolatkę - masz wezwanie do głównej bazy - dodała ciszej.
-Co?....
Helikopter gdzieś nad Afryką; 12:30
Wystartowali. Olka zostawiała pod sobą wszystko, co kochała. Swoją sawannę, miejsce, gdzie się wychowała i gdzie obecnie dorasta. Może inni by się tu nudzili. Ale nie ona. Była samotniczką. Co prawda byli jeszcze Leon i Deep lecz oni ciągle byli na patrolach. Olka mogła w spokoju zachwycać się stadami zwierząt, pięknymi błyskawicami podczas ulewnych burz... Ale to do wczoraj. Dostała wezwanie do głównej siedziby KNUR-a. Leon mówił, że nie ma się co cieszyć. Nie chciał powiedzieć, dlaczego. Dlatego Olka siedziała zdenerwowana w helikopterze. "Czy ja tu jeszcze wrócę?" - pomyślała. Martwiła się o swojego konia, ulubione drzewo i symbol wyryty na korze. Wiedziała jedno. Czeka ją przygoda. Z uczącej się agentury - praktykantki, stawała się Komandosem.
*******************
Chcecie wiedzieć kim są Sara, Natalka i Olka?
Co to KNUR? Co czeka nasze bohateki?
Czekaj na nowy rozdział, który się tu ukarze.
To moje pierwsze opowiadanie i trochę się boję.
Wypada komuś podziękować. Więc dziękuję Adamowi.
Jesteś moim bohaterem:) No i oczywiście wszystkim ludziom z forum,
a także mojej klasie. Jesteście wspaniali:)
Ostatnio edytowany przez Super Moherek (2010-03-20 14:27:56)
Offline
Rhea Saran
To jest suuper !
I nawet jedna bohaterka ma moje imię !
Podoba mi się i czekam na dalsze części !
Offline
Ambar
dzięki, teraz jak idę do szkoły będe mieć więcej inspiracji, bloga się boje zakładać, bo tam mnie zjadaą, a wy jesteście taktowne i jak wam się nie będzie podobać to nie napiszecie tego:D
Offline
Ambar
Bardzo mi sie podoba:)
Offline
Ambar
niedługo może wrzucę notkę o głównych bohaterach
Offline
Rhea Saran
Właśnie która to Natalia , Olka i Sara ?
Offline
jeśli chodzi o logo to ta pierwsza to Natalia druga to Olka ,a trzecia to Sara Tak wynika z mojego źródła
YHYM
Offline
Ambar
trochę się pomyliłaś
pierwsza to Sara, druga to Olka, trzecia to Natalia
Offline
Nie Sari pomyliłaś się trochę
A ja to czekam na dalsze części dzisiaj w szkole Moheruś była i miała inspiracje
Offline
Fakt MAm takie newsy ,że moze jeszcze dziś ukaże się pierwszy rozdział xD
YHYM
Offline
Ambar
Rozdział I
"Wspólniczki"
Ostatnio edytowany przez Super Moherek (2010-03-20 14:28:31)
Offline
Rhea Saran
No no !
Ja już czekam !
Offline
Ambar
może niedługo opowiadanie będzie z obrazkami...
chcecie?
Offline
No jasne ,że chcemy!
Ale narazie dawaj ten pierwszy rozdział Bo jajko zniose z niecierpliwosci
Napisz na gg jak dodasz go
YHYM
Offline
Rhea Saran
Chcemy, chcemy Super Moherek !
Tylko wstawiaj tu ten Pierwszy rozdział !
Offline
Ambar
ROZDIAŁ I
"WSPÓLNICZKI"
Główna baza KNUR-a
Sara wraz z Rani i Shahidem szła ciemnym korytarzem. Gdy przed nimi pojawiły się duże, metalowe drzwi, portier kazał opiekunom zostać. Zatrzymali się wszyscy. Rani zaczęła płakać. Przytuliła dziewczynę i powiedziała, że będzie tęsknić. Shahid uścisnął ją serdecznie i życzył powodzenia. Sara uśmiechnęła się i zniknęła za tajemniczymi drzwiami.
Za grubą ścianą, przed takim samym metalowym portalem, stała Natalia wraz ze starszymi agentami. Aish zaczęła wspominać. Nie mówiła o kłotniach i innych nieprzyjemnych sprawach. Rozpłakała się. Natuś też nie wytrzymała. Nawet Saifowi zakręciła się łezka w oku. Portierka pospieszyła ich uprzejmie:
-Proszę się pospieszyć, komisja czeka.
-Dobrze, zaraz - powiedział Saif - Pobłogosławię cię tak, jak kiedyś dziadek błogosławił mego ojca, a potem on błogosławił mnie. Obyś żyła długo.
-I szczęśliwie - dodała Aish, czyniąc z Saifem tradycyjny hinduski znak.
-Do widzenia wam i dziękuje za wszystko - odparła Natalia, odwróciła się na pięcie i odeszła w ciemny korytarz.
Olka szła długimi schodami. Jej pożegnanie odbyło się dosyć dziwnie. Uścisnęła rękę Leonowi, a Deep powiedziała jej parę ciepłych słów. Na koniec dostała od swoich opiekunów parę białych, sportowych butów. "Nowe buty na nową drogę życia" - tak powiedziała Deep. Olka nie spodziewała się po rozmowie z radą niczego dobrego. Leon nie miał do nich zaufania. Zresztą, z nieznanego powodu, Leon nie ufał nikomu. Nagle stanęła przed wielkim portalem. Dzwi otworzyły się.
Weszła do kwadratowej, małej sali. W północnej ścianie stał stół, a za nim siedziało pięć osób. Sądząc po ubraniu to byli agenci. Na ścianie wschodniej wisiał wielki telewim, a zachodnia była pusta. Od południa był trzy wejścia. Ona stała w lewym. Z prawej i środka weszły dwie, nieznajome dziewczyny.
"Proszę podejść" - odezwał się głos z boku sali. To była jakaś mołoda kobieta - zapewne coś w stylu sekretarki.
-Zaczynajmy - odezwał się mężczyna siedzący pośrodku stołu.
-Yhym - odchrząknęła sekretarka - Agentka Sara Sraluś. Wiek: 15 lat. Opiekunowie: Rani Mukherjee i Shahid Kapoor. Oddelegowana wraz z opiekunami do Londynu. Agentka Natalia Bakuś. Wiek: 15 lat. Opiekunowie: Aishwarya Rai i Saif Ali Khan. Oddelegowana wraz z opiekunami do połudnowych Indii. Agentka Aleksandra Boluś. Wiek: 15 lat. Opiekunowie: Deepika Padukone i Leon Zawodowiec. Oddelegowana wraz z opiekunami na wschód Czadu w Afryce. Agentki Sraluś, Bakuś i Boluś zostały zaproponowane i zopiniowane przez Radę do spraw misji zespołowo-patrolowych do misji w Hociulach..
-Dobrze, dziękujemy - odezwał się facet, zapewne przewodniczący - proszę o głos agentkę Jill.
Agentka Jill wstała.
-Młode agentki zostały zatwierdzone przez specjalną komisję. Zaraz wyruszą na osiedle "Dobranocka" gdzie zamieszkają przy domku nr 13. Ja, agentka Jill, będę ich opiekunem. W Hociulach jest główna baza naszego wroga. Dziewczyny będą tam kontrolować sytuację. To wszystko. Chodźmy.
Z zachodniej ściany wysunęły się drzwi. Agentka Jill wyruszyła. Dziewczyny podążyły za nią. Gdy portal się zamknął roztrąbił się alarm. "Intruzi!" - krzyknęła Jill. Komandoski zaczęły biec. Nagle klapa sufitu otworzyła się. Do korytarza wpadło czworo ludzi w kominiarkach. Zaatakowali. Agentka Jill zaczęła krzyczeć i gorączkowo wpisywała w urządzenie na ręce kod. Młodsze komandoski nie czekały. Zaczęły walczyć. Natalka wymierzyła jednemu cios w głowę. Olka kopnęła wbiegającego z lewej w brzuch. Sara złapała jednego i rzuciła na ścianę. Czwartego Jill walnęła tępym, metalowym przedmiotem w głowę. "Wysłałam sygnał do ochrony. Zajmą się nimi. Chodźmy." - powiedziała opiekunka.
Gdy dobiegły do końca korytarza pojawiły się dzrzwi. Otworzyły je. Okazało się, że są na dachu. Czekał na nie helikopter. Wsiadły do niego.
-Zapnijcie pasy, już po wszystkim - chłodno powiedziała Jill.
-Hehehe - odwrócił się pilot helikoptera - wygląda na to, że przewożę wspólniczki.
KONIEC
No w końcu. Stasznie długo to trwało, ale kilka razy
zmieniałam parę rzeczy. Jak podoba wam się nowe logo?
Dziękuję Sari i Ajnabi oraz Pritusi. No i wszyskim tym,
którzy to czytają. Jesteście the best. A także tej motolotni,
która lata teraz nad moim domem. Ona była inspiracją do
walki w korytarzu i helikoptera. Niedługo drugi rozdział.
Pozdrowienia dla Adama.
Ostatnio edytowany przez Super Moherek (2010-03-20 14:28:53)
Offline
Ambar
może włąśnie za krótko tę walkę rozwinełam
postaram się w weekend
Offline
Rhea Saran
Och, ach i wszystko co możliwe hehe !
No suuper to jest !
Normalnie ja już się doczekać nie mogę drugiego rozdziału!!
I nie ma za co, bo masz talent kochana i tyle !
Offline
Ambar
o strasznt mam talent
do głupoty
inne talenty pisarskie są naszym forum o wiele lepsze
Offline